Relacja z Hikari 2025

Mieliśmy przyjemność bawić się na Festiwalu Hikari w Poznaniu. Przedstawiamy krótką relację z konwentu.
Hikari
Tegoroczna edycja festiwalu pełna była atrakcji, cosplayów i świetnej zabawy. Całość odbyła się w Collegium Da Vinci w Poznaniu. Jako, że nie pochodzę z tamtych okolic, początkowo miałem wątpliwości, czy uczelnia jest odpowiednim miejscem do organizowania konwentu, jednak te wątpliwości zostały rozwiane, gdy tylko przekroczyłem próg DaVinci. Wielki budynek, przepełniony salami prelekcyjnymi, halami, korytarzami zapełnionymi stoiskami, Aula Artis i zewnętrzna scena integracyjna. Przyznaję, momentami gubiłem się między piętrami i korytarzami. Ale takie odszukiwanie poszczególnych atrakcji również miało w sobie swego rodzaju magię. Moim faworytem stała się strefa integracyjna i gastro. Ciągle pełna ludzi, z miejscem na leżaczki do odpoczynku oraz masą food trucków i stoisk. Niestety pierwszego dnia pogoda nieco utrudniła zabawę, na szczęście był to jedynie jednodniowy wybryk, a kolejne dni były już spokojne. Wracając do strefy, uważam, że idealnie wypełniła swoje zadanie, integrowała. Można było pogadać o swoich ulubionych seriach czy podyskutować na temat wyższości jednego nad drugim. Jedzenie również, niczego sobie.
Atrakcje
Jak na każdym konwencie nie brakowało atrakcji, przykładowo herbaciarnia, w której każdy mógł za darmo spróbować najróżniejszych herbat we wszystkich kolorach pod słońcem! (Moim faworytem jest herbata niebieska), przyrządzane w klimatycznych naczyniach przez znawców tematu. Były też sekcje gier retro, konsol i bijatyk, gier rytmicznych czy sala Just Dance, gdzie każdy mógł pokazać swoje umiejętności taneczne. Sale dotyczące gier były wyposażone na najwyższym poziomie, projektory, zestawy do gier rytmicznych, masa telewizorów i szeroka gama konsol i komputerów retro. Poza tym znalazło się również coś dla entuzjastów gier bez prądu, strefa planszówek czy gier RPG z pokaźną ofertą gier do wyboru, zarówno tych na kilka godzin rozgrywki, jak i takich na półgodzinną zabawę ze znajomymi.
Na zewnątrz zaraz obok strefy gastro znajdowała się strefa postapo, na której można było chociażby postrzelać z broni typu ASG do celów czy przymierzyć najróżniejsze części garderoby STALKERÓW przemierzających nuklearne pustkowia. Jeśli chodzi o zewnętrzną część konwentu, nie można nie wspomnieć o scenie integracyjnej, dla przykładu codziennie rano można było wziąć udział w rozgrzewce z Fizjoterazą, która pozwalała zdrowo zacząć dzień i przygotować ciało do całodniowego zwiedzania konwentu. Był też pokaz kulinarny, kalambury czy warsztaty tańca, można było nauczyć się tańca Irlandzkiego, tradycyjnego tańca chińskiego czy K-Popowych układów tanecznych.
Były też panele i prelekcje. Można było posłuchać, chociażby o historii fandomów czy dowiedzieć się, jak wygląda organizacja konkursu cosplay. Tematów było multum, nie tylko anime, ale również gry i ogólna popkultura, nie tylko Japonia, ale też Chiny i Korea. Panele i prelekcje to nieodłączna część każdego konwentu, a w przypadku Hikari były one na wysokim poziomie.
Dla tych, którzy traktują konwenty jako możliwość nauki i poznawania nietuzinkowych zainteresowań, również przygotowano co nieco. Konkretniej mowa o warsztatach, tajniki szycia cosplayu, sztuka tworzenia Omamori, rysowanie, origami czy parzenie herbat, do wyboru do koloru. One również nie zawiodły swoim poziomem, a ludzie odpowiedzialni za ich prowadzenie wykazywali się odpowiednią wiedzą i umiejętnościami, będąc przy tym wyrozumiałymi i niesamowicie miłymi personami. Mnie w pamięć zapadła sala, w której przebywali członkowie „Japonica creativa”, czyli Japonistycznego koła studentów UAM. Wewnątrz mogliśmy dowiedzieć się dużo na temat kultury kraju kwitnącej wiśni czy poznać tajniki kaligrafii japońskiej. Warsztaty były różnorodne, ciekawe i prowadzone przez odpowiednich ludzi, to kolejny atut tegorocznego Hikari, który zapewnił uczestnikom wiele frajdy.
Warto też wspomnieć o konkursie Cosplay, z którego zdjęcia ukarzą się na naszych Social Mediach. Przebrania uczestników jak i odegrane przez nich scenki moim zdaniem były na wysokim poziomie, czuć było napracowanie i różnorodność.
Wystawcy
Co to za konwent bez wystawców? Oczywiście nie zabrakło ich obecności na Hikari. Rozrzuceni po kilku piętrach oferowali swoje towary uczestnikom, znalazło się miejsce zarówno dla grubych ryb, jak Wydawnictwo Yatta czy AnimeCraft, jak i przestrzeń dla tych mniejszych oferujących własnoręcznie wykonane przedmioty. Sam kupiłem ślicznego kota wykonanego z włóczki, 2 kubki czy niezliczone naklejki. Bardzo miłym akcentem było oficjalne stoisko Hikari z ich merchem. Przeglądałem koszulki, zawieszki, przypinki, po czym zdecydowałem się na zakup kubka. Ceny były przystępne, a jakość naprawdę wysoka (jestem fanatykiem kubków, więc wiem, o czym mówię), jakość wykonania merchu to kolejny miły akcent, który pokazuje przyłożenie ze strony organizatorów.
Organizacja
Kolejnym ważnym aspektem każdego konwentu jest organizacja, szczególnie jeśli mowa o większych imprezach. Hikari zorganizowało masę helperów, którzy wskazywali drogę czy odpowiadali na pytania. Poza nimi obecni oczywiście byli medycy dbający o zdrowie konwentowiczów i niezastąpiona ochrona zapewniająca bezpieczeństwo. Wszyscy byli niesamowicie mili, rzucali żartami i rozmawiali z uczestnikami, jeśli akurat nie działo się nic konkretnego. Podpytaliśmy ochrony, medyków i helperów, jak oceniają tegoroczne Hikari, na szczęście odbyło się bez awantur, czy wypadków, może czasami ktoś próbował na nielegalu wnieść małpkę, ale nie uświadczyliśmy żadnych niebezpiecznych sprzętów.
Ogólna organizacja była poukładana do granic możliwości, kolejki na koncerty, sprawdzanie list i pilnowanie, aby nikt nie dostał się na teren dodatkowych wydarzeń po godzinie rozpoczęcia. Momentami było to frustrujące, gdy np. był problem, żeby przekazać baterie do aparatu na konkurs cosplay, ale to zrozumiałe. Organizatorzy starali się, aby wszystko było poukładane i zabezpieczone, mam wrażenie, że bardziej niż na, chociażby Pyrkonie, choć ciężko porównywać te dwa konwenty.
Dodatkowo muszę pochwalić Hikari za „green room”, był. Pomieszczeniem, gdzie media czy goście Hikari mogli usiąść, odpocząć, przygotować materiały do pracy. Czekał tam na nas również poczęstunek kawa, herbata, ciastka, napoje, zupki chińskie czy mój faworyt fondue czekoladowe z owockami do maczania. Tego typu pokoje to bardzo miły ukłon w stronę osób pracujących na konwentach, a ten na Hikari był najlepszym, z jakim miałem przyjemność się spotkać. Przy okazji można było tam zamienić parę słów z „ludźmi z branży” czy wymienić się kontaktami albo opiniami. Wszyscy byliśmy zgodni co do wysokiego poziomu Green Roomu, a także co do kilku wad, o których powiem nieco później.
Koncerty
Zacznę od krótkiej informacji. Ze względów zdrowotnych nie powinienem przebywać na koncertach czy miejscach z migającymi światłami i głośnymi dźwiękami. Z tego też powodu ten fragment oparty jest o opinie Kanimo i Ravmento, którzy uczestniczyli w koncertach MindaRyn oraz Myth & Roid.
MindaRyn
Sala była przyzwoicie nagłośniona, pewnie mogłaby być lepiej, ale mogę dać porządne 7/10. Kontakt piosenkarki z widownią świetny, była zaangażowana, umiała porwać publiczność, widać również, że przyszli fani. Śpiewała też mniej znane piosenki. Bawiła się razem z publicznością i przygotowała maskotkę, którą rzuciła do publiczności. – Kanimo
Myth & Roid
Akustyka na sali i samo udźwiękowienie było dobre, sala była zapełniona ludźmi oraz pełna fanów. Strasznie duża liczba osób znajdowała się pod sceną okazując dużą energię. Jeśli chodzi o sam performance to był on na najwyższym poziomie. Wokalistka integrowała się z publicznością oraz pojawił się nawet live na instagramie z koncertu. Atmosfera na koncercie była wspaniała. Byłem osobiście na drugim koncercie Myth & Roid na Hikari. Zagrano wiele najsłynniejszych piosenek zespołu. Cały koncert oceniam na 9/10 – Ravmento
Dzięki mojemu rekonesansowi potwierdzam, że ludzie byli naprawdę zadowoleni z koncertów. Chwalili sobie nagłośnienie i stronę techniczną. Wszyscy byli sprawdzani i wpuszczani osobno, przez co uformowała się spora kolejka sięgająca, aż do drzwi wyjściowych. Pokazuje to, że Hikari naprawdę zależało na porządnej organizacji i bezpieczeństwie.
Wady
Niestety nic nie jest bez wad, tak samo na Hikari znalazło się parę takowych. Przede wszystkim rozmieszczenie atrakcji, stoisk i sal. Collegium DaVinci to gigantyczny budynek, dlatego nie było problemu z miejscem, problemem było rozmieszczenie. Przykładowo wystawcy byli rozmieszczeni w 3 różnych miejscach, w kompletnie innych punktach budynku. Bardzo łatwo było się zgubić czy odnaleźć kolegę znajdującego się na drugim końcu budynku. Na tę wadę zwracało uwagę sporo osób, z którymi rozmawiałem. Uważam, że przydałoby się więcej znaków czy mapek, oczywiście takowe były, jednak odniosłem wrażenie, że było ich za mało i rozmieszczone zostały w mało zauważalnych miejscach. Oczywiście nie jest to do końca wina samego Hikari, a bardziej budynku Collegium, ale nie zmienia to faktu, że momentami czułem się jak w labiryncie schodów i korytarzy. Kolejna wada związana z budynkiem to ciasnota na korytarzach. Podobnie jak z rozmieszczeniem, jest to wina budowy budynku niż Hikari, ale rozmieszczenie stoisk na korytarzu utrudniało poruszanie. Ostatnią wadę można potraktować również jako zaletę, chodzi o wyżej wspomnianą organizację. Tak jak pisałem była na najwyższym poziomie, niestety momentami ta sumienność w przepuszczaniu ludzi była denerwująca. Jeśli ktoś spóźnił się na konkurs cosplay, nie było możliwości dołączenia. Sam tego doświadczyłem, gdy musiałem na sekundę wyjść z konkursu, by przynieść baterię do aparatu Ravmento, o ile przy wychodzeniu helperzy zgodzili się na mój powrót to gdy już wróciłem, przy wejściu stał kto inny, kto nie zgodził się na szybkie podrzucenie plecaka ze sprzętem. Na szczęście udało nam się to zrobić przez otwarte drzwi, jednak dalej uważam, że momentami organizatorzy mogliby być mniej restrykcyjni. Jest to równocześnie zaleta, bo dzięki takiemu zachowaniu nikt nie zakłócał spektaklów i nie rozpraszał prowadzących. Nie zauważyłem większej ilości wad. Te, które wymieniłem spowodowane były głównie tym, jak zbudowany został budynek Collegium, niżeli organizacją ze strony Hikari.
Podsumowanie
Hikari było czwartym konwentem, na którym byłem w tym roku i w moim rankingu jego pozycja znajduje się gdzieś na podium. Miły Staff, rzetelna organizacja, ciekawe atrakcje, prelekcje czy warsztaty. Tak wiele atrakcji stałych, że nie sposób było się nudzić. Kwestie techniczne na wysokim poziomie oraz ludzie, bo w końcu to oni tworzą konwenty. Weseli, rozmowni i sympatyczni ludzie często ubrani we wspaniałe cosplaye. Moja ocena to 8/10, bo zawsze jest miejsce do poprawy, do tego odjąłem jeden punkt za opisane powyżej wady.
Chcecie dodać coś od siebie? Zapraszamy na nasz Serwer Discord!
